Urodziła się w Mediolanie. W latach 1760-64 występowała na scenach Wenecji, Pragi, Florencji i Genui. W 1765 r. znalazła się w gronie śpiewaków i tancerzy zaangażowanych przez Carla Alessandra Tomatisa (1739-1797), który z polecenia Stanisława Augusta organizował właśnie publiczny teatr królewski. Od 1765 r. już jako pierwsza tancerka zespołu teatralnego i kochanka Tomatisa występowała w Warszawie w spektaklach opery włoskiej oraz francuskich i polskich sztukach komediowych. Szybko zdobyła zainteresowanie i popularność. W ówczesnych pamiętnikach i listach pisanych przez uczestników życia salonów towarzyskich zachowało się wiele relacji w których pojawia się postać pięknej Cateriny.
Jak relacjonuje Giovanni Casanova w swoich Przygodach w Polsce, pomimo tego, że Gattai „o tańcu nie miała pojęcia”, to i tak „zyskała ogólny poklask”, lecz to „bardziej swymi wdziękami aniżeli talentem zachwyciła miasto i dwór”.
Kariera towarzyska Gattai nabrała rozpędu po tym, jak w wyniku zatargu z inną włoską tancerką, Anną Binneti, po serii intryg i skandali (czemu kilka kart swojego pamiętnika poświęca Casanova), musiała uznać wyższość rywalki, w efekcie czego porzuciła scenę i w 1766 r. poślubiła Tomatisa – świeżo utytułowanego hrabiego. Nowa rola i tytuł hrabiny Tomatis de Vallery et de la Loux oraz metresy królewskiej sprawiły, że jej gwiazda zajaśniała pełnym blaskiem. Tomatisów przyjmowano w pierwszych salonach Warszawy. Sami również prowadzili otwarty dom podejmując utytułowanych gości, artystów a nawet urządzając koncerty. Szło to w parze z materialnym powodzeniem. Oboje, pomimo nadszarpniętej reputacji (Tomatis był namiętnym graczem i hazardzistą), ciesząc się łaskami króla, dorobili się znacznego majątku, którego ukoronowaniem stał się wybudowany przez nich pałac zwany Królikarnią, zaprojektowany przez architekta królewskiego – Domenica Merliniego.
„Hrabina Tomatis należy niewątpliwie do grona kobiet odznaczających się szczególną urodą i wdziękiem”, „mimo, że przeżywa już zmierzch swojej urody, jest nadal kobietą wyjątkową i piękną” – pisali w 1778 r. o 31 letniej wówczas Caterinie, Johann Bernoulli i Nathaniel William Wraxhall. Jest kwestią indywidualnej oceny, czy na zachowanych do dzisiaj portretach Pani Tomatis, sądy te znajdują swoje odzwierciedlenie.
Pierwszym ze znanych wizerunków jest datowana na ok. 1770 r. miniatura ze zbiorów Zamku Królewskiego w Warszawie, przedstawiająca młodą, chociaż nie zniewalającą postać o dziewczęcej jeszcze urodzie. Drugim jest profilowy portret pędzla Marcello Bacciarellego z ok. 1778-1779 r. Znakomity pod względem materii i techniki malarskiej, zestrojony w harmonijnej, wyrafinowanej i niezwykle subtelnej gamie barwnej. Chociaż odrobinę sztywny i jak to u Bacciarellego pozbawiony wewnętrznej głębii, to słusznie uznawany jest za jeden z najlepszych portretów w całym malarskim oeuvre artysty. Trzeci portret, również pędzla Bacciarellego, przedstawia Caterinę jako muzę. Datowany na lata 1794-1795, a więc już po śmierci modelki, ma charakter idealizowanego wizerunku, na którym jego bohaterka przedstawiona została jako muza tańca Terpsychora. Niezły malarsko acz bezosobowy.
Ale jest jeszcze jeden obraz przedstawiający Panią Tomatis , który o dziwo nie został dotąd rozpoznany i powiązany z osobą królewskiej metresy. W zbiorach Österreichische Galerie Belvedere w Wiedniu znajduje się portret nieznanej kobiety autorstwa Giovanniego Battisty Lampiego, który bez wątpienia przedstawia Caterinę Tomatis (nr. inw. 4190, 42 x 33,5 cm). Portret ten nie zwrócił uwagi kuratorów wystawy zorganizowanej w Trydencie w 2001 r. pomimo tego, że w katalogu w osobnym eseju omówione zostały malarskie realizacje Lampiego związane z pobytem artysty w Polsce, a na wystawie znalazły się dwa inne dzieła ze zbiorów Galerie Belvedere przedstawiające portrety dzieci Pani Tomatis: córek Adelaide, Zoe i Caroline oraz syna Victora.
Na omawianym, nieznanym portrecie Caterina Tomatis ujęta została w bliskim kadrze, lekko z góry, z głową zwróconą w lewo, w naturalnym i pełnym wdzięku ruchu. Twarz modelki opromieniona delikatnym uśmiechem emanuje szczęściem i wewnętrznym ciepłem. Ten mistrzowsko i szkicowo scharakteryzowany portret w pełni oddaje malarską klasę Lampiego – jednego z najbardziej wziętych portrecistów ówczesnej Europy. Jednocześnie potwierdza opisywaną w relacjach, nietuzinkową urodę portretowanej.
Jak wiadomo, Lampi przebywał w Warszawie przez siedem miesięcy – od września 1788 r. i oprócz portretów Stanisława Augusta wykonał szereg wizerunków przedstawicieli ówczesnych polskich elit. Konterfekt Pani Tomatis powstał zapewne podczas tej samej sesji, która zaowocowała portretami jej dzieci. Wskazuje na to zarówno wiek modelki (ok. 42 lat) jak i cechy stylowe pozostałych dwóch portretów rodzinnych.
Na portrecie Caroline i Victora, rodzeństwo skupione jest wokół osadzonego na wysokim cokole, zaznaczonego kilkoma pociągnięciami pędzla, marmurowego popiersia matki. To do tego obrazu najprawdopodobniej miał posłużyć portretowy szkic z wiedeńskich zbiorów. Jak się wydaje, emocjonalnym mianownikiem wszystkich trzech obrazów, determinującym zapewne cel ich powstania, było rodzinne szczęście i życiowe spełnienie Cateriny Tomatis.
Oba obrazy przedstawiające dzieci, z nieznanych przyczyn pozostały jednak nieukończone. Od biografa Lampiego Friedricha von Adelunga wiemy, że pracując na portretami w Warszawie, Lampi z natury malował jedynie głowy modeli, resztę postaci domalowywał po powrocie do Wiednia. Być może w tym przypadku, nadmiar pracy sprawił, że artysta odwlekł w czasie dokończenie portretów Tomatisów? Tego nie wiemy.
Inteligentna twarz Cateriny Tomatis jaka spogląda na widza z omawianego obrazu, emanuje bezpośredniością. Trudno oprzeć się wrażeniu, że pomiędzy artystą i modelką doszło do pewnego rodzaju emocjonalnego porozumienia, które w przypadku sztuki portretowej często decyduje o jakości i walorach dzieła sztuki. Portret wiedeński na tle innych wizerunków wielu utytułowanych polskich dam malowanych przez Lampiego, zdecydowanie się wyróżnia swoim indywidualizmem i wychodzi poza skreślony relacjami współczesnych, może zbyt powierzchowny i jednostronny obraz jaki utrwalił się powszechnie w odniesieniu do królewskiej faworyty. Z pewnością jest on bliższy prawdy niż pozostałe znane nam portrety Cateriny Tomatis, co bez wątpienia stanowi zasługę talentu Lampiego.
Bezwzględnie warto zapamiętać ten uroczy portret.
Źródła
- P. Chynowski, Towarzystwo Casanovy z teatru Stanisława Augusta, w: Casanova w Warszawie, opr. M. Krawiec, Warszawa, 2015.
- P. Chynowski, Cecilia Caterina Gattai Tomatis – biogram: https://archiwum.teatrwielki.pl/baza/-/o/cecilia-caterina-gattai- tomatis/1328286/20181 [dostęp 20 marca 2020].
- W. Zawadzki, Polska stanisławowska w oczach cudzoziemców, t. 1, Warszawa, 1963.
- M. Klimowicz, Początki teatru stanisławowskiego, 1765-1773, Warszawa, 1965.
- F. Mazzocca, R. Pancheri, A. Casagrande, Un ritrattista nell’Europa delle corti Giovanni Battista Lampi 1751–1830, katalog wystawy, Trento 2001.
- D. Juszczak, Marcello Bacciarelli. Najpiękniejsze portrety, katalog wystawy, Warszawa, 2018.