Obraz z Łańcuta na aukcji w wiedeńskim Dorotheum

Łańcut, Alfred Potocki
Jan Steen, “Kłócący się gracze”. Fot. Dorotheum GmbH.

„Pakowanie było okropnością. Niektórzy z moich służących łkali otwarcie, niezdolni do powstrzymania swego wzruszenia, gdy pokój po pokoju obdzierano z obrazów, mebli, porcelany i szkła. Gdybym chciał opisać własne uczucia, byłoby to dla mnie zbyt bolesne. Pamiętam jak stałem w pustym pokoju, patrząc na białe ściany i bieganinę niemieckich oficerów po całym zamku…”

To relacja z wydarzeń jakie miały miejsce wiosną i latem 1944 r. w Łańcucie. Spisał ją ostatni ordynat łańcucki i dziedzic fortuny Potockich – Alfred Potocki. Wobec szybko zbliżającego się frontu postanowił wywieźć z Łańcuta najcenniejsze dzieła sztuki, wyposażenie zamku, książki i archiwalia. Dzięki swoim koneksjom wśród niemieckich władz okupacyjnych otrzymał pociąg oraz oddział żołnierzy Wehrmachtu do pomocy i konwojowania. Łącznie do Wiednia trafiło około 700 skrzyń. Całość przewieziono później do Liechtensteinu, a już po wojnie do Szwajcarii i Francji.
Dzieła odziedziczone z historycznej kolekcji Izabeli Lubomirskiej, zbiory artystyczne kolejnych ordynatów łańcuckich a także te przejęte ze spadku po Mikołaju Potockim, obrazy Bouchera, Fragonarda, Watteau, Snydersa, Steena – stopniowo ulegały rozproszeniu, wyprzedawane na aukcjach i zastawiane na pokrycie bieżących długów Alfreda. Te które nie trafiły do zagranicznych zbiorów muzealnych i wielkich kolekcji publicznych, od czasu do czasu pojawiają się na rynku antykwarycznym i aukcyjnym, jak wystawiony w 2015 r. przez dom aukcyjny Christie’s w Londynie piękny portret Julii Potockiej pędzla Lampiego, zastawiony przez Potockiego wraz z książkami pochodzącymi z Tulczyna u portugalskiego bankiera Ricardo Espírito Santo Silva.

Łańcut, zbiory sztuki, Alfred Potocki
Wnętrze zamku w Łańcucie, 1937. Fot. NAC

A za kilka dni w wiedeńskim Dorotheum zlicytowany zostanie obraz Jana Steena “Kłócący się gracze”. Obraz ten jest reprodukowany w wydanym w 1933 r. przewodniku po zamku w Łańcucie autorstwa Józefa Piotrowskiego, opisującym historię zamku i jego zbiory. Wisiał w tzw. pokoju wstępnym, “którego ściany pokryte są gęsto obrazami, przeważnie szkół niderlandzkich (David Teniers, Gerard Dou, Frans Mieris, Gonzales Coques, Jan Steen, Berchem, Brouwer, Wouwerman, Ostade i inn.)”. Z noty katalogowej Dorotheum dowiadujemy się, że obraz Steena został sprzedany w 1951 roku w szwajcarskim domu aukcyjnym Fischer w Lucernie.


Dzieło Steena Dorotheum wyceniło w przedziale 40 000 – 60 000 euro i należy się spodziewać, że cena sprzedaży może przekroczyć kwotę 100 000 euro, co jest wartością rynkową tej klasy obrazów holenderskiego malarza osiąganą na rynku aukcyjnym. Kwota nie jest szokująca ale trudno się spodziewać, że Muzeum Zamek w Łańcucie będzie stać na taki zakup. Jak się wydaje bez wsparcia MKiDN raczej się nie obędzie o ile takie wsparcie w ogóle będzie rozważane. Czas płynie i do aukcji pozostało już tylko siedem dni…