W 2009 roku Stiftung Museum Kunstpalast w Düsseldorfie oraz Institut für Restaurierungs und Konservierungswissenschaft der Fachhochschule w Kolonii, wraz z wieloma wiodącymi muzeami w Europie i Stanach Zjednoczonych, przy finansowym wsparciu Andrew W. Mellon Foundation, rozpoczęło projekt badawczy o nazwie Cranach Digital Archive. Ma on na celu udostępnienie w internecie bazy danych poświęconej twórczości Lucasa Cranacha Starszego i jego warsztatu.
Znajdujący się obecnie w ostatniej fazie projekt, stanowi platformę wymiany informacji, wiedzy i doświadczeń instytucji muzealnych i konserwatorskich na całym świecie dotyczących twórczości malarskiej jednego z największych artystów niemieckiego renesansu jakim był Lukas Cranach Starszy (1472-1553). Skala projektu jest imponująca. Ze znanych do dzisiaj ponad 1500 dzieł Cranacha i jego warsztatu, co stanowi jedynie niewielką część tego co pierwotnie powstało w jego pracowni, na stronie projektu udostępniono dane dotyczące 1300 obrazów. Wykonano 12 200 wysokiej rozdzielczości zdjęć, ponad 1100 zdjęć w podczerwieni, 360 radiogramów, wytworzono przeszło 850 dokumentów w formacie pdf i ponad 5000 stron tekstów.
W liczbie włączonych do projektu dzieł znalazły się także i te z polskich zbiorów: Muzeum Narodowego w Warszawie, Muzeum w Wilanowie i Muzeum Archidiecezjalnego we Wrocławiu, a także, uznawana za polską stratę wojenną, „Madonna Głogowska”.
Wśród archiwalnej dokumentacji dzieł Cranacha, opublikowano również niesygnowany i niedatowany obraz “Wenus i Amor kradnący miód”, przypisując mu pochodzenie z kolekcji Branickich w Warszawie. Istotnie, dzieło do złudzenia przypomina także niesygnowanyo i niedatowany obraz, który w polskiej literaturze znamy jako “Wenus i Amor” , i który przed wojną należał do Adama Branickiego. Jest on zarejestrowany jako polska strata wojenna pod numerem karty 3814 i widnieje w katalogu dzieł utraconych prowadzonym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Cranach w Warszawie
Obraz Cranacha trafił do Warszawy z Paryża, gdzie był częścią zbiorów Konstantego Branickiego (1824-1884), znanego podróżnika, myśliwego i kolekcjonera, w którego kolekcji znajdowały się min. dzieła Pourbusa, Cuypa, A. van Ostade, Brouwera, de Heema, van Leydena, Greuze’a, Halsa i Cranacha. Po śmierci Konstantego, kolekcję odziedziczyły jego dzieci, Róża Maria oraz Ksawery junior – dziedzic Montrésor i Wilanowa. W 1926 roku, gdy Ksawery zmarł, dzieła sztuki znowu podzielono pomiędzy spadkobierców: Adama, Katarzynę i Jadwigę. Część, która przypadła Adamowi i Katarzynie została w stolicy, natomiast te odziedziczone przez Jadwigę, zamężną ze Stanisławem Reyem, trafiły do Przecławia.
„Wenus i Amor” znajdował się w pałacu Branickich przy Nowym Świecie 18, który na swoją siedzibę wynajmowało najpierw poselstwo a później Ambasada Wielkiej Brytanii. Braniccy użyczyli angielskim dyplomatom nie tylko samego pałacu ale i znajdującego się w jego wnętrzach wyposażenia wraz z dziełami sztuki, wśród których było także dzieło Cranacha. Obraz wisiał na pierwszym piętrze, w gabinecie ambasadora. Tam też zastał go wybuch wojny. 5 września 1939 roku dyplomaci brytyjscy pośpiesznie opuścili należący już wtedy do nich pałac, pozostawiając całe jego wyposażenie. Po ich ewakuacji – jak pisze Monika Kuhnke – pałac znalazł się „pod opieką dyplomatów szwajcarskich, co uchroniło znajdujące się tam dzieła sztuki przed natychmiastową rekwizycją przez Niemców (…) W czasie okupacji niemieckiej udało się Beacie Marii Branickiej, żonie Adama Branickiego, wejść do pałacu przy Nowym Świecie 18 w towarzystwie Jana Morawińskiego historyka sztuki, kustosza Muzeum Narodowego w Warszawie i sprawdzić czy wypożyczone dzieła sztuki wciąż się tam znajdują. Mieli ze sobą wykaz dzieł sztuki, które wypożyczone zostały Anglikom, wraz z dokładnymi wymiarami i wyceną. I rzeczywiście wszystkie jeszcze tam się znajdowały”.
Na początku 1942 roku w pałacu na Nowym Świecie pojawił się Kajetan Mühlmann – pełnomocnik ds. zabezpieczania dzieł sztuki w Generalnym Gubernatorstwie. W swoim późniejszym sprawozdaniu z dnia 17 czerwca 1942 r. wspomniał o “będących w trakcie zabezpieczania dziełach sztuki wypożyczonych przez rodzinę Branickich ambasadzie amerykańskiej lub brytyjskiej” ale wymienił tylko obraz namalowany przez Fransa Halsa.
Cranach z kolekcji Branickich!?
Na pierwszy rzut oka, porównanie reprodukcji obrazu z Cranach Digital Archive oraz zdjęcia znajdującego się w katalogu polskich strat wojennych MKiDN przemawia za tym, że mamy do czynienia z tym samym obrazem. Większość detali jest prawie identyczna. Ale wiemy przecież, że „prawie” robi wielką różnicę. Uważna analiza obu reprodukcji ujawnia subtelne rozbieżności widoczne chociażby w charakterystyce detali głowy: rysunku oczu, ucha czy też ust. W naszyjniku obrazu warszawskiego znajduje się 8 wiszących pereł – obraz z Cranach Digital ma ich chyba 9. Różne są także szczegóły anatomiczne obu Wenus (w szczególności lewa stopa) oraz elementy pejzażu (ilość budynków) czy też modelunek i światłocień pnia drzewa oraz podłoża z kamieniami. Inne są także wymiary obu obrazów. Cranach Digital Archive podaje wymiar 40 x 26 cm, katalog strat MKiDN 50 x 34 cm. I w końcu inne jest brzmienie moralizatorskiego wiersza umieszczonego w lewym górnym rogu na białej tablicy:
“DVM PVER ALVEOLO FVRATVR MELLA CVPIDO FVRANTI DIGITVM CVSPIDE FIXIT APIS
SIC ETIAM NOBIS BREVIS ET PERITVRA VOLVPTAS QVAM PETIMVS.TRISTI MIXTA DOLORE NOCET”
W polskim obrazie, na początku pierwszego wersu, zamiast „DVM” widnieje słowo „TVVM”. Spośród kilkunastu znanych redakcji tematu Wenus wiązanych z nazwiskiem Cranacha lub jego warsztatu, tylko w obrazie warszawskim łaciński wiersz rozpoczyna się od wyrażenia „TVVM” (!?).
![Looted art](https://artsherlock.pl/wp-content/uploads/2022/02/DAA3D195-F8A4-4E6B-9818-716A6A86F5A5-636x1024.jpeg)
![Looted art](https://artsherlock.pl/wp-content/uploads/2022/02/29D4CB4B-0067-47EA-8745-42CF45105697-1024x819.jpeg)
![Lukas Cranach](https://artsherlock.pl/wp-content/uploads/2022/02/359753EF-C266-427F-8498-7DE863F18C5F-1024x410.jpeg)
Ktoś jednak mógłby wysunąć argument, że porównujemy przecież tylko marnej jakości fotografie, najprawdopodobniej także zniekształcone poprzez techniki reprodukcyjne, które zdeformowały niektóre ich partie, tym samym je wypaczając i prowadząc do przedstawionych wyżej obserwacji. Takie rozumowanie jest oczywiście do przyjęcia, bowiem nałożenie na siebie obu zdjęć w efekcie obróbki komputerowej korygującej ewentualne błędy perspektywy ujawniło, że detale obu obrazów się pokrywają. Następny argument przeciw to kwestia rozbieżności w treści wiersza, ale i to można w prosty sposób wyjaśnić. Otóż obraz, oprócz tego, że jest dziełem sztuki, jest również przedmiotem o określonej wartości handlowej. W tym przypadku mówimy o dziele jednego z największych artystów europejskich. Załóżmy, że jego posiadacz domyśla się, że obraz ma nie do końca jasną proweniencję, lub też wie, że pochodzi z grabieży wojennej. Zatem najprostszym sposobem wykluczenia jakichkolwiek wątpliwości w oczach przyszłych nabywców jest ingerencja w treść inskrypcji. Tym bardziej, że zabieg ten dotyczy tylko dwóch liter. Podobnie ma się rzecz z ilością pereł naszyjnika. Z kolei różnica wymiarów może być ewidentną pomyłką.
Czy wobec powyższego możemy mówić o jednym i tym samym obrazie Cranacha czy też o dwu różnych? Na tym etapie, bazując tylko na podstawie czarno-białych fotografii, nie da się tego rozstrzygnąć ze stuprocentową pewnością.
Piszący te słowa skłania się jednak do hipotezy, że mamy do czynienia z dwoma różnymi obrazami. Przemawiają za tym wskazane wyżej różnice takie jak: detale w partii głowy, ilość i kąt nachylenia pereł w naszyjniku, szczegóły anatomiczne Wenus (lewa stopa), oświetlenie pnia drzewa i podłoża z kamieniami, inna liczba widocznych w tle pejzażu budynków i w końcu treść łacińskiego wiersza.
Skąd wzięła się zatem polska proweniencja obrazu zamieszczonego przez Cranach Digital Archive? W opublikowanej na stronie projektu nocie znajduje się w informacja, że obraz „Wenus i Amor” w 1963 roku był w posiadaniu Fredericka Monta w Nowym Jorku, a przed wojną Branickiego w Warszawie. Źródłem jej jest druga edycja wydanego w 1979 roku katalogu dzieł Cranacha autorstwa Friedländera i Rosenberga (gdzie obraz jest wymieniony pod poz. kat. 247, s.120). Frederic Mont a właściwie A. F. Mondschein był marszandem i właścicielem galerii zaopatrującej amerykańskie muzea w dzieła sztuki. W jakich okolicznościach obraz Cranacha trafił do jego zbiorów tego nie wiadomo.
Na jakiej podstawie autorzy monografii, a właściwie już tylko autor i może wydawca (w 1979 roku Friedländer nie żył a Rosenberg miał 86 lat) doszli do takiego wniosku? Nie odpowiem na to pytanie bowiem nie miałem możliwości zapoznania się z tą edycją publikacji. W każdym bądź razie musiały istnieć jakieś przesłanki które umożliwiły skojarzenie obrazu Cranacha z nazwiskiem Branickiego. Czy była to rozprawa Wandy Dreckiej „Polskie Cranachiana”, „Katalog obrazów wywiezionych z Polski” Tomkiewicza, a może opublikowany w języku francuskim artykuł Janiny Michałkowej “Autour de l’amour: à propos de deux tableaux au Musée National de Varsovie” ? We wszystkich obraz z kolekcji Branickiego jest reprodukowany. Być może zbyt pobieżnie porównano zdjęcia co doprowadziło do takich a nie innych wniosków proweniencyjnych. Faktem jest, że na stronie Cranach Digital Archive, w zestawieniu źródłowej literatury, tylko publikacja Dreckiej jest wymieniona. Zatem autorom projektu reprodukcja warszawskiego obrazu jest znana. Prawdopodobnie, w ślad za Friedländerem i Rosenbergiem uznano, że chodzi o ten sam obraz, nie analizując go i nie przyglądając się bliżej obu reprodukcjom.
Co się stało z polskim Cranachem?
Czy został utracony bezpowrotnie? Możliwe, że tak się nie stało. Nadzieję na to dają losy innego, znakomitego dzieła z kolekcji Branickich, które przed wojną również znajdowało się w pałacu na Nowym Świecie (szerzej napiszemy o nim wkrótce), którym był “Portret mężczyzny” Fransa Halsa, sprzedany w grudniu 2013 roku przez dom aukcyjny Sotheby’s w Londynie. W katalogu aukcji wśród powojennych właścicieli obrazu Halsa wymienieni zostali Reyowie z Montrésor, którzy już w 1969 roku bez powodzenia usiłowali sprzedać go na aukcji w Sotheby’s. Możliwe więc, że tak jak obraz Halsa, również i dzieło Cranacha w nieznanych nam dzisiaj okolicznościach opuściło pałac na Nowym Świecie i trafiło za granicę do zbiorów Reyów, a jego właściciele po prostu sprzedali je na rynku antykwarycznym.
Pytań i wątpliwości związanych z warszawskim obrazem jest jeszcze więcej. Dowodem na to jest jego zdjęcie, które znajdujemy na stronie internetowej kolejnego, wielkiego projektu poświęconego Cranachowi jakim jest Corpus Cranach, z notą, że obraz „Wenus i Amor” (co prawda o wymiarach zbliżonych do wersji z CDA), był wystawiony na aukcji w Monachium przez dom aukcyjny Neumeister w marcu 1986 roku…
Zweryfikowanie tych wszystkich informacji i prześledzenie możliwej drogi jaką mógł przebyć obraz Cranacha w pierwszej kolejności należałoby chyba rozpocząć od Montrésor. Warto to uczynić, bowiem dzieło Lukasa Cranacha “Wenus i Amor” uważane jest przecież za jedną z najcenniejszych polskich strat wojennych.
Niebawem napiszemy o innym obrazie Cranacha, również pochodzącym z polskiej kolekcji, o którego istnieniu autorzy projektu Cranach Digital Archive i Corpus Cranach także nie wiedzą…
Źródła
- Barbara Chmielarska, Jakub Zajkowski, “Katalog zaginionych w czasie II wojny światowej dóbr kultury. Zbiory prywatne z Warszawy i Mazowsza”, Mpis ODZ Warszawa, Warszawa, 1992.
- Wanda Drecka, “Polskie Cranachiana”, [w:] Biuletyn Historii Sztuki, Nr 1 Rok XVI, Warszawa, 1954.
- Karol Estreicher, “Cultural losses of Poland”, Londyn, 1944.
- Max J. Friedländer, Jacob Rosenberg, “Die Gemälde von Lucas Cranach”, Berlin, 1932.
- Monika Kuhnke, “Dzieła sztuki w dawnej ambasadzie angielskiej w Warszawie” , [w:] Cenne, bezcenne, utracone, Nr 2/67, 2011.
- Janina Michałkowa, “Autour de l’amour: à propos de deux tableaux au Musée National de Varsovie.”, [w:] Bulletin du Musée National de Varsovie, XIII, Nr 1, 1972.
- Tomasz F. de Rosset, “Kolekcja Konstantego Branickiego”, [w:] Spotkania z Zabytkami, Nr 10 (68) 1992.
- Władysław Tomkiewicz, “Katalog obrazów wywiezionych z Polski przez okupantów niemieckich w latach 1939-1945. I. Malarstwo obce.”, Prace i Materiały Biura Rewindykacji i Odszkodowań – Nr 9, Warszawa, 1949.
- Władysław Tomkiewicz, “Catalogue of paintings removed from Poland by the German
occupation authorities during the years 1939-1945. I. Foreign Paintings.”, Warszawa, 1950. - Maria Romanowska-Zadrożna, Tadeusz Zadrożny, “Straty wojenne. Malarstwo obce”, T. I, Poznań, 2000.
- Karta informacyjna obiektu nr 3814, Wydział Strat Wojennych – MKiDN.